Emocje w sprzedaży, a może taktyka etapów?
Sprzedaż, nawet dla profesjonalistów jest zajęciem stresującym. W znacznej mierze wynika to z faktu, że na sprzedaż patrzymy całościowo: sprzedam/nie sprzedam. Takie spojrzenie w wielu aspektach jest słuszne, jednak w trakcie procesu sprzedaży jest dużym obciążeniem.
O wiele łatwiej jest sprzedawać, gdy sprzedaż rozpisujemy sobie na etapy, etapy na zadania, zadania na punkty (jeżeli trzeba). Następnie realizujemy poszczególne punkty, zadania, przechodzimy poszczególne etapy. Dobrze, gdy poszczególne elementy procesu sprzedaży mają charakter zadaniowy (przygotować, zrobić, wysłać, spotkać się, odpisać, opisać itp). Na końcu tej ścieżki pojawia się ... sprzedaż. Jednak w trakcie nie myśleliśmy o niej tak intensywnie. Myśleliśmy o realizacji poszczególnych elementów sprzedaży. Dzięki temu uzyskaliśmy konieczne skupienie i uwagę tam gdzie było to potrzebne i wtedy, gdy było to potrzebne.
Realizacja etapów doprowadza do sprzedaży
Tak na prawdę, to nie sprzedaż należy dzielić na etapy lecz zbudować sprzedaż, tworząc najpierw konieczne jej etapy związane z rozpoznaniem potrzeb klienta. Dopiero spełnienie tych etapów (czytaj "potencjalne zaspokojenie potrzeb klienta") doprowadzi nas do "TAK" naszego klienta.
Konstrukcja naszego systemu tak podchodzi do sprzedaży: najpierw określasz etapy sprzedaży, które jeszcze uszczegóławiasz przez wymogi do spełnienia aby przejść na dalszy etap. Sprzedawca uzbrojony w przygotowany wcześniej mechanizm skupia się na jego realizacji i zadaje pytania stosowne do etapu sprzedaży.
Daje to zarówno komfort sprzedawcy jak i kupującemu, który otrzymuje pytania stosowne do etapu jego zainteresowania ofertą.