Cokolwiek zrobisz, zawsze będzie to: "nie wszystko!"
Znasz to ... . Jest poniedziałek rano. Przychodzisz do pracy nieco zmęczony weekendem spędzonym na zabawie z dziećmi, porządkach, odwiedzinami ... ale w zasadzie gotowy do pracy. Włączasz komputer i ... wita Cię 70 nowych e-maili, włączasz telefon - kontrolka poczty głosowej telefonu już miga i zanim zdążysz odsłuchać wiadomości, przychodzi kolejne połączenie telefoniczne. Z każdym dzwonkiem, mailem, współpracownikiem, który wchodzi do pokoju bez zaproszenia, pojawia się nowe żądanie - uwagi, reakcji, decyzji ... . Umyka czas a sprawy nie posuwają się na przód. W połowie dnia już czujesz się przepracowany, zmęczony - przytłoczony ilością spraw a znalazła się jedynie krótka chwila na szybkie wypicie filiżanki kawy 😵.
To „cicha trauma” pracowników umysłowych na całym świecie. Żyjemy w świecie, w którym
„nasza praca nie ma granic” i
„nie ma ograniczeń co do potencjalnych informacji, które mogą nam pomóc lepiej wykonywać naszą pracę”. Co więcej, w konkurencyjnym środowisku, które jest nieustannie przekształcane przez internet, kusi nas, aby zrównoważyć naszą pracę co miesiąc, co tydzień, a nawet co godzinę. To szalone podejście jest receptą na niezadowolenie i rozpacz - zbyt powszechne odczucia w dzisiejszych czasach dla zbyt wielu z nas.
Prawdziwym wyzwaniem jest jednak nie zarządzanie czasem, ale
utrzymanie skupienia!
Utrzymanie skupienia
Jeśli zbytnio dałeś się pochłonąć temu wszystkiemu, co cię czeka, tracisz zdolność odpowiedniego i skutecznego reagowania. Pamiętaj, że to TY jesteś tym, który nadaje tempo pracy, ponieważ to TY, pozwalasz, aby rzeczy wkroczyły w Twoje życie, w Twoje środowisko pracy.
Jeśli pozwolisz zbyt wielu sprawom - które reprezentują niezdecydowane, chaotyczne, nierozważne, niezarządzane umowy z Tobą - gromadzić się w Twojej osobistej przestrzeni, w pewnym momencie zacznie Ci to ciążyć i wpływać na Twoją wydajność pracy, na Twój subiektywny do niej stosunek.
Produktywność polega na ukończeniu.
Brak dobrego czasu
Ktoś kiedyś powiedział, że żyjemy w dziwnym czasie, co oznaczało, że nie mamy jak kiedyś 2 godzin bez przerwy na załatwienie trudnej sprawy ale 8 odcinków po 15 min. a czasem 24 po 5 minut. Niby to samo, ale nie to samo. Pewne rzeczy wymagają
bloku czasu - nie da się tego przeskoczyć.
Czasami jesteśmy wykończeni, przemęczeni, przepracowani - tak zwyczajnie po prostu. Czasami najwłaściwszą rzeczą na najbliższe 5 wolnych minut jest podlewanie roślin lub zrobienie kawy czy herbaty.
Kiedy już wiesz, co robić, produktywność staje się jedyną prawdziwą przewagą konkurencyjną. Jest jakaś głęboka mądrość w powiedzeniu: "tak pracujesz - jak żyjesz" - i nie chodzi tylko o większą szybkość czy tempo.
Chodzi raczej a może przede wszystkim o priorytety.
Powstaje pytanie: jak powinniśmy zająć się ustalaniem priorytetów?
Kluczem są priorytety
Wydaje mi się, że chodzi o właściwą perspektywę czasu. Czy z perspektywy 1 roku to co robisz teraz ma znaczenie, dalej czy z perspektywy najbliższych 5 lat ma to znaczenie, a jak to zadanie prezentuje się w perspektywie najbliższych 10 lat ... . Zależy to w jakiej perspektywie moje JA funkcjonuję na co dzień: dnia , tygodnia, miesiąca, roku, 10 lat, całego życia. Nasza wewnętrzna perspektywa rzutuje na perspektywę podejmowanych zadań ale też sposobu ich podejmowania.
Ktoś kto żyje dniem dzisiejszym, będzie podejmował się każdego działania, bo jego horyzont sięga właśnie dzisiejszego dnia.
Osoby podchodzące do życia z dłuższą (a często głębszą) perspektywą, będą podejmować się zadań, których horyzont znaczeniowy przekracza dzień czy tydzień, doraźne zyski ich nie interesują. Zmiana, której efekt sięga 1/2 roku nie wzbudzi ich zainteresowania.